Wszystko jest dla ludzi. Jak nauczyć dziecko odpowiedzialnego jedzenia smakołyków?
Dzieciństwo bez słodyczy byłoby smutne. Wiadomo jednak, że z niczym nie należy przesadzać, warto więc pomyśleć o wprowadzeniu dobrych nawyków. Podpowiadamy, jak zrobić to mądrze i skutecznie.
Wszystko jest dla ludzi. Słodycze także – choć nie ulega wątpliwości, że czasami dajemy się ponieść chwili zapomnienia i nim się obejrzymy… nagle znika cała tabliczka czekolady. Nic więc dziwnego, że tak trudno wyjaśnić naszym małym łakomczuchom, że zamiast batonika czy żelków powinny sięgnąć po jabłko.
Czy wiesz, że?
Słodki smak znamy od pierwszych dni życia. Występująca w mleku mamy laktoza jest głównym cukrem, który stanowi podstawowe źródło energii dla rozwijającego się malucha.
Słodki smak znaliśmy jeszcze przed narodzinami
Skąd u dziecka upodobanie do czekolady i temu podobnych przekąsek? Okazuje się, że słodki smak mają wody płodowe, które maluszek łyka, będąc w brzuchu mamy. Po narodzinach przychodzi czas na pokarm w postaci mleka, które zawiera m.in. laktozę. Dziecko przyzwyczajone jest do słodkiego smaku już od pierwszych dni życia. Mało tego, miłość do słodyczy wiąże się nie tylko z okresem prenatalnym – mamy ją zapisaną w genach.
Dawniej zdolność do rozpoznawania słodkiego smaku gwarantowała człowiekowi przetrwanie. To właśnie słodycz była swego rodzaju informacją, że dany owoc nie jest trujący ani zepsuty. Nic dziwnego, że dla niektórych osób spędzenie jednego dnia bez słodyczy jest prawdziwą szkołą przetrwania. Jak zatem można nauczyć dzieci odpowiednego podejścia np. do czekoladowych pyszności?

Słodkie wspomnienia
Jak to możliwe, że mamy trudności z przypomnieniem sobie, co jedliśmy kilka dni temu, a doskonale pamiętamy, czym zajadaliśmy się jako dzieci? Otóż smaki i zapachy dzieciństwa zapisane są w głębszych warstwach kory mózgowej.

Specjalne okazje
Starajmy się dawać dziecku słodycze tylko na specjalne okazje. Dzięki temu będzie wiedziało, że jest to swego rodzaju przywilej, a nie stały element codzienności. Takie rytuały sprawią, że łatwiej będzie zapanować nad małym łasuchem.

Konsekwencja
W przypadku podawania słodyczy należy być konsekwentnym. Wprowadźmy jasne zasady jedzenia słodkości np. wyłącznie po skończonym obiedzie, nigdy przed. Kilka kostek czekolady od Wawelu bez dodatku cukru możemy zaoferować dziecku jako dodatek do podwieczorku.

Bez dokładek
Uważajmy na dawanie dziecku "dokładek" ulubionego deseru. Inaczej będzie to dla niego sygnał, że jeśli coś mu smakuje, może zjeść tego więcej. W dorosłym życiu może mieć problemy z odmówieniem sobie słodyczy.
Cukier: im później, tym lepiej
W miarę gdy dziecko rośnie, poznaje kolejne produkty – najpierw owocowe musy i soki, a z czasem również przekąski, których niekiedy nie jesteśmy w stanie odmówić. Ba, sami nie umiemy się powstrzymać! Rzecz jasna słodycze nie są w diecie zakazane, ale należy je jeść z umiarem. Zalecanym wyborem mogą być naturalnie słodkie produkty, a także czekoladowe przysmaki bez sztucznych dodatków.
Skoro wiemy, że nie tak łatwo odwieźć szkraba od tego, co sami tak bardzo lubimy, warto nauczyć go odpowiedzialnego podejścia do słodyczy. W jaki sposób? Przede wszystkim ograniczajmy cukier do minimum i nie podawajmy go dziecku przed ukończeniem 18 miesięcy. Potem i tak sprawa nieco się skomplikuje, gdy latorośl pójdzie do przedszkola, a następnie do szkoły. Zaczną się urodzinowe przyjęcia, częstowanie cukierkami i ciastkami. Zamiast jednak całkowicie zabraniać dziecku słodyczy, postawmy na lekką przekąskę w postaci np. wafelka – pojedyncza sztuka zmieści się do kieszeni czy plecaka, a większa paczka umożliwi dzielenie się zawartością z przyjaciółmi.
Uczmy prawidłowych zachowań
Przypomnijmy sobie, ile razy zajadaliśmy się czekoladą w obecności swoich pociech. Jak wiadomo, dzieci uczą się przez naśladownictwo, dlatego najlepszym sposobem na utrwalenie prawidłowych nawyków jest przyjrzenie się temu, jak my - rodzice postępujemy. Czy przypadkiem nie zdarzyło nam się dać dziecku batonika, aby było grzeczne? Pewnie niejeden raz podsunęliśmy słodką przekąskę zamiast drugiego śniadania. Bez względu na to, czy tłumaczymy to nieuwagą czy lenistwem, tego typu sytuacje to dla dzieci niewłaściwe wzorce zachowań.
Jeżeli chcemy nauczyć pociechy racjonalnego odżywiania i wyrobić w nich prawidłowe nawyki, powinniśmy świecić dobrym przykładem. Unikajmy objadania się słodyczami na oczach dzieci, pilnujmy, by ciocie i wujkowie nie dawali prezentów w postaci batoników czy lizaków, a przede wszystkim nie serwujmy smakołyków przed obiadem. Od najmłodszych lat powinniśmy uczyć, że słodycze nie są jednym z posiłków, a pewnego rodzaju nagrodą czy też rarytasem, który, owszem można zjeść, ale nie codziennie i w odpowiednich ilościach. I nawet, gdy są urodziny czy święta – pilnujmy tego, by maluch nie objadał się łakociami.




Proponujmy smakołyki z dobrym składem
Jeżeli dziecko nie wyobraża sobie życia bez słodyczy, możemy zaproponować mu zdrowsze zamienniki. Zamiast słodkich jogurtów, wybierajmy te naturalne, a czekoladowe płatki do mleka zastąpmy kukurydzianymi. Do grona zdrowych słodyczy należą przede wszystkim owoce, takie jak mango czy banan, a także bakalie. Serwujmy je dzieciom w postaci atrakcyjnych deserów, lodów czy zabawnych szaszłyków. Jeżeli nasza pociecha upomina się o czekoladę, wykorzystajmy tę bez dodatku cukru (np. od Wawelu), która nie zawiera oleju palmowego, substancji konserwujących, barwników ani aromatów. Możemy zaserwować ją w formie gotowych kostek lub zrobić z niej pyszną posypkę do deseru.
Wybierając sklepowe słodycze, koniecznie zwracajmy uwagę na etykiety. Tak bardzo lubiane przez najmłodszych żelki nie powinny zawierać sztucznych barwników ani aromatów. Te, które są naprawdę dobrej jakości, mają w sobie soki owocowe oraz prosty skład. Przykładowo, Żelki jak SMOK od Wawelu nie zawierają żadnych emulgatorów i barwników, a jednocześnie są kolorowe, giętkie, soczyście kwaskowate i dostępne w czterech różnych smakach. Podobnie jest z galaretkami Fresh & Fruity, które zawierają naturalne aromaty, soki owocowe oraz barwniki pochodzące wyłącznie z roślin, np. papryki, szpinaku, pokrzywy czy kurkumy. Słodycze i szpinak? Kto by pomyślał!